Afera zegarkowa w Rosji
W wielu krajach świata politycy słyną z zamiłowania do ekskluzywnych zegarków. Ich pasja często jest czynnikiem, poprzez który decydują się na kolekcjonowanie czasomierzy. Informacje o kwotach, jakie rządzący wydają na swoje hobby, często przedostają się do mediów. Zazwyczaj wzbudzają one duże oburzenie ze strony społeczeństwa. Taki przebieg spraw przeważnie ma miejsce w krajach charakteryzujących się niskim poziomem gospodarczym. Jednak w ostatnich miesiącach najgłośniejsza afera zegarkowa miała miejsce w Rosji, czyli kraju, który nie uchodzi za ubogi.
Dotychczas wszyscy ludzie interesujący się czasomierzami mieli przeświadczenie, że największym pasjonatem sztuki zegarmistrzostwa obracającym się w świecie polityki jest Wladimir Putin. Wiele źródeł donosi, że prezydent Rosji ma pokaźną kolekcję zegarków sygnowanych logotypami najznamienitszych szwajcarskich manufaktur. Tymczasem okazało się, że charyzmatyczny polityk skutecznie zaraził swoim hobby kolegów po fachu z najbliższego otoczenia.
Dymitri Pieskov pełniący funkcję rzecznika Wladimira Putina trafił na okładki największych tytułów prasowych przez zegarek. Polityk oddelegowany do kontaktów z mediami został sfotografowany z czasomierzem marki Richard Mille 052 Tourbillon Skull, którego cena opiewa na 620 tysięcy dolarów. Sprawą niemal od razu zainteresował się działający w opozycji Aleksiej Nawalny, który na swojej stronie internetowej zaczął nagłaśniać sprawę w celu przyciągnięcia uwagi najważniejszych mediów oraz otrzymania wyjaśnień od samego Pieskova. Aleksiej Nawalny wysłał zapytanie do producenta o cenę zegarka. W odpowiedzi oprócz pożądanej informacji otrzymał także kilka innych. Między innymi, że model należący do polityka jest limitowany do 30 egzemplarzy. Następnie opozycjonista postawił pytanie, jak to możliwe, że polityk, który oficjalnie zarabia tak niewiele, nosi zegarek za 620 tysięcy dolarów?
Rzecznik postanowił zabrać głos w sprawie i złożył wyjaśnienia dotyczące zegarka. Oznajmił, że czasomierz nie został zgłoszony w oświadczeniu majątkowym, ponieważ był to prezent, który otrzymał od swojej żony w dniu ślubu. Dymitri Pieskov poślubił Tatianę Navke, która jest złotą medalistką olimpijską w łyżwiarstwie figurowym. Ze strony rosnącej grupy oburzonych opozycjonistów padły pytania, skąd sportsmenka miała taką kwotę pieniędzy? W tym przypadku Rzecznik Wladimira Putina, jak również jego żona zgodnie odpowiedzieli, że nikogo to nie powinno obchodzić. Na aroganckie zachowanie nowożeńców niemal błyskawicznie zareagowali internauci, którzy dokładnie prześledzili założony na Instagramie profil córki Pieskowa. Wśród licznych zdjęć na jednym polityk przytula swoją córkę Yelizavetę. Na jego nadgarstku widnieje zegarek będący powodem zamieszania. Jest to niepowtarzalny dowód, że Dymitri Pieskov skłamał, ponieważ zdjęcie zostało opublikowane w sieci aż 16 tygodni wcześniej.
Po tym zdarzeniu rzecznikowi Kremla przyszli z pomocą jego zwolennicy. Najbardziej absurdalnymi słowami obrony popisał się moskiewski urzędnik Oleg Mitvol, który oświadczył, że „Pieskov wiedział, że będzie fotografowany podczas ślubu i że zdjęcia trafią do Internetu. W związku z tym młoda para postanowiła zrobić żart. Pieskov pożyczył zegarek od jednego ze swoich przyjaciół obecnych na weselu. Pokazał się z nim. Czekaliśmy na reakcję dziennikarzy i nie zawiedliśmy się. Następnego dnia wszyscy zaczęli liczyć, ile kosztuje zegarek no i jak biurokrata może pozwolić sobie na taki luksus, za swoje skromne zarobki”. Oczywiście rosyjskie społeczeństwo nie uwierzyło w te wyjaśnienia.
Aleksiej Nawalny był zniesmaczony faktem, że rzecznik Kremla nie poniesie żadnych znaczących konsekwencji. Jako dobry przykład zachowania władzy odwołuje się do sprawy, która kilka lat temu miała miejsce w Polsce. Sławomir Nowak przestał być ministrem transportu, kiedy wyszło na jaw, że nie uwzględnił w swoim oświadczeniu majątkowym zegarka marki Ulysse Nardin. Przykład jest trafny, ponieważ zegarek Nowaka jest ponad stukrotnie tańszy od czasomierza, który zdobi nadgarstek rzecznika prasowego Wladimira Putina.
Aleksiej Nawalny, aby ostatecznie pogrążyć polityka zgromadził fotografie, na których jego nadgarstek zdobią inne zegarki prawdopodobnie wchodzące w skład kolekcji. Dymitri Pieskov prezentuje się między innymi w Omedze Constellation Co-Axial Day-Date 38 MM o wartości około 10 tysięcy dolarów. Na innym zdjęciu nosi Rolexa Day-Date II 41 mm White Gold, za którego trzeba zapłacić około 30 tysięcy dolarów. Ostatnim wartościowym czasomierzem Pieskowa, o którym wiadomo jest Hublot Big Bang Ferrari Carbon Ceramic, którego cena wynosi 21 tysięcy dolarów.
Afera zegarkowa z udziałem rzecznika Kremla nie jest pierwszą i zapewne nie ostatnią. W Rosji takie skandale przytrafią się nie tylko politykom, ale również osobom duchownym. Bardzo rzadko się zdarza, by osoby stawiające zarzuty doprowadziły do ukarania polityka czy duchownego. Trudno jednoznacznie stwierdzić czy skandal z udziałem Dymitrija Pieskova dał do myślenia innym politykom odnośnie tego czy warto afiszować się publicznie z drogimi zegarkami niewiadomego pochodzenia.