Kamil Stoch ambasadorem Breitlinga
W ostatnich latach Polacy zaczęli aktywnie brać udział w promowaniu sztuki zegarmistrzostwa. Wielu znakomitych sportowców pełni funkcję ambasadora jakiejś marki. Doskonałym przykładem może być tenisistka Agnieszka Radwańska, która obecnie jest związana ze szwajcarską manufakturą Rado oraz kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc, który promuje firmę Atlantic. Niedawno do grona ambasadorów firm słynących z produkcji czasomierzy dołączył Kamil Stoch będący jednym z najlepszych skoczków narciarskich w historii Polski.
Po trwającej kilka lat „Małyszomanii”, do której doszło, dzięki wybitnym osiągnięciom Adama Małysza polscy kibice nie spodziewali się, że skoczek doczeka się swojego następcy, który będzie się charakteryzował równie wysokimi umiejętnościami. Tymczasem kariera 29-letniego sportowca potoczyła się bardzo szybko, co zostało dostrzeżone przez władze Breitlinga. Szwajcarska marka jest jedną z najbardziej poważanych na świecie, a w jej długiej historii można zauważyć mnóstwo konotacji z lotnictwem. Z pewnością był to jeden z głównych aspektów, dzięki któremu władze marki postanowiły zaproponować współpracę jednemu z najlepszych polskich skoczków narciarskich.
Nawiązanie współpracy nastąpiło na początku listopada 2015 roku. Wydarzenie odbyło się w hotelu Park Inn, który mieści się w Krakowie. Polski Związek Narciarski zorganizował tam dzień medialny. Kiedy dziennikarze przybyli na miejsce zostali poinformowani o bieżących wydarzeniach oraz o tym, że Kamil Stoch oficjalnie stał się ambasadorem Breitlinga. Media zainteresowały się tą informacją. Skoczek narciarski i prezes szwajcarskiej manufaktury wymieniali się uprzejmościami i chętnie rozmawiali z dziennikarzami. Wśród wielu wypowiedzi do najbardziej znaczących należy zaliczyć to, co powiedział Peter Kellner, prezes Breitiling Austria i Europy Wschodniej - „To dla mnie wielka presja, bo zaczyna się nowa współpraca, a do tego Kamil Stoch był już fanem naszej marki, zanim się poznaliśmy”. Natomiast na te słowa dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi odparł „Firma ta wspiera latanie w każdym tego słowa znaczeniu. Stąd wzięła się miłość do tej marki. A do tego chronometry tej marki są piękne same w sobie. Wierzę, że ta współpraca pozwoli mi jeszcze wyżej wspiąć się w lotnictwie narciarskim, a w przyszłości pomoże w innej mojej pasji – szybownictwie”.
Polski skoczek narciarski nie ukrywał podekscytowania i radości z nawiązanej współpracy. Od przedstawiciela szwajcarskiej marki otrzymał w prezencie jeden z flagowych modeli, czyli „Breitling - Chronomat Airborne 41” w wersji z kopertą mocowaną na bransolecie. Peter Kellner wręczając skoczkowi tak prestiżowy czasomierz, żartował „Niech ta marka i ten zegarek będą dobrym przewodnikiem w pana życiu. Na pewno nie pomoże on Panu w dalekich skokach, bo ten zegarek jest trochę ciężki”. Wydarzenie przebiegło w miłej i pogodnej atmosferze. Jednak po jego zakończeniu w sieci miłośnicy dyscypliny, którą uprawia Kamil Stoch, zaczęli prowadzić dyskusje i zadawać pytania, jaki los czeka inne marki, z którymi sportowiec jest związany. Większość prowadzonych dyskusji dotyczyło kasku skoczka, na którym dotychczas widniało logo firmy Atlas. Ostatecznie wszelkie kwestie intrygujące kibiców zostały rozwiane, ponieważ otrzymali oni informacje, że znak firmowy Atlasu nie zostanie zastąpiony znakiem Breitlinga. Podobnie podopieczny Łukasza Kruczka nie zrezygnuje ze współpracy z firmą Isover, która zajmuje się produkcją materiałów izolacyjnych.
Kibice polskiego skoczka zastanawiali się także, przez jaki okres będzie on związany ze szwajcarską marką. W tym przypadku również otrzymali wyczerpującą i zadowalającą wiadomość. Kamil Stoch jest związany z Breitlingiem bezterminowym kontraktem partnerskim. Zatem można przypuszczać, że gorszy sezon w wykonaniu Polaka bądź podjęcie decyzji o zakończeniu kariery sportowej nie wpłynie nagłe na rozwiązanie umowy. Producenci zegarków bardzo rzadko decydują się na taki rodzaj współpracy, ponieważ wiele sportowców jest narażonych na różnego rodzaju skandale, które spotykają się z zainteresowaniem mediów. Bardzo często zdarza się, że niechlubne zachowanie danego ambasadora ma bezpośredni przekład na spadek sprzedaży zegarków, które promuje. Jednak w tym przypadku władze Breitlinga obdarzyły Kamila Stocha bezgranicznym zaufaniem. Obecnie współpraca trwa już pół roku i można odnieść wrażenie, że jest owocna dla obu stron, ponieważ media nie donoszą o żadnych negatywnych relacjach Polaka ze szwajcarską manufakturą.
Breitling jest niekwestionowanym liderem w produkcji prestiżowych czasomierzy charakteryzujących się lotniczym designem. Marka dochodziła do takiej perfekcji przez cały okres swojego istnienia. Decydując się na zaproszenie Kamila Stocha do współpracy, z pewnością dokładnie sprawdziła jego dotychczasowe osiągnięcia sportowe oraz zamiłowanie, jakim darzy lotnictwo. Okazało się, że marka i sportowiec mają wiele wspólnych cech i posiadają zbliżone poglądy dotyczące lotnictwa. Całkiem spora lista konotacji sprawiła, że Kamil Stoch okazał się idealnym kandydatem do objęcia zaszczytnej funkcji oficjalnego ambasadora marki. Ponadto nie jest pierwszym skoczkiem narciarskim, który związał się z Breitlingiem. Kilka lat wcześniej szwajcarska manufaktura zaprosiła również do współpracy swojego rodaka Simona Ammanna, który na swoim koncie także posiada wiele sukcesów.