Największe hity Baselworld 2016
Tegoroczna edycja najbardziej prestiżowych targów zegarkowych Baselworld dobiegła końca. Pasjonaci sztuki zegarmistrzostwa mogli w najdrobniejszych szczegółach zapoznać się ze wszystkimi nowościami zaprezentowanymi przez producentów z całego świata. W mediach branżowych zaczęły pojawiać się pierwsze materiały o największych zaskoczeniach i rozczarowaniach. Prawdopodobnie osoby, które odwiedziły targi, aby rozwiać swoje dylematy odnośnie wyboru nowego zegarka opuściły je z jeszcze większą zagwozdką. Poszczególni producenci, którzy w tym roku przybyli na Baselworld wznieśli zegarmistrzostwo na zupełnie nowy poziom designu, rozwiązań konstrukcyjnych i komfortu użytkowania.
Jednym z największych hitów Baselworld 2016 okazał się model „Presage 60th Anniversary Chronograph”, który jest owocem pracy japońskiego producenta Seiko. Elegancki chronograf jest modelem jubileuszowym. Seiko swój pierwszy czasomierz napędzany mechanizmem z automatycznym naciągiem wypuściło na rynek dokładnie 60 lat temu. Najnowszy czasomierz jest połączeniem sportowego stylu i elegancji. Pochyłe indeksy i transparentne wskazówki wędrujące nad chronografem i datownikiem czynią z tego czasomierza prawdziwy kunszt sztuki zegarmistrzostwa. Czasomierz jest limitowany do 1000 egzemplarzy. Ukazał się w dwóch wersjach kolorystycznych. Ciekawostką jest, że w obu wersjach tarcza została wykonana z innych materiałów. W przypadku białej tarczy producent zdecydował się użyć emalii. Natomiast połysk czarnej tarczy powstał dzięki nałożeniu na nią lakieru japońską techniką Urushi. Niezależnie od wersji kolorystycznej każdy miłośnik zegarków za „Presage 60th Anniversary Chronograph” będzie musiał zapłacić około 11 tysięcy złotych.
Drugi urzekający model, który został zaprezentowany podczas targów to „Heritage 1936” opracowany przez przedsiębiorstwo Tissot. Szwajcarska marka skonstruowała zegarek na podstawie czasomierza, który posiadała w swojej ofercie w 1936 roku. Stąd pamięta data znalazła się w nazwie obecnego modelu. Tissot zegarkiem nawiązuje do swojej tradycji i udowadnia kolejny raz, że w dalszym ciągu potrafi konstruować czasomierze o eleganckim wyglądzie i w bardzo przystępnych cenach. Za „Heritage 1936” trzeba zapłacić 4300 złotych, co za tak jakościowy produkt wydaje się małym wydatkiem. Pod 45 milimetrową tarczą zegarka kryje się kaliber ETA 6948. Na tarczy złożonej z dwóch okręgów – wewnętrznym szarym i zewnętrznym białym – znajdują się czarne indeksy i wskazówki oraz mały sekundnik w okolicach indeksu z godziną „6”. Tarcza jest chroniona szafirowym szkłem. Ciekawostką jest należący obecnie do rzadkości otwierany tylny dekiel czasomierza umożliwiający dostęp do mechanizmu. Niestety wodoszczelność zegarka wynosi tylko 50 metrów, co jest obecnie absolutnym standardem w większości dużo tańszych czasomierzy.
Zgodnie z oczekiwaniami jednym z największych hitów Baselworld 2016 okazała się propozycja Omegi. Z największym zainteresowaniem spotkał się model „Seamaster Planet Ocean GMT Master Chronometer”. Czasomierz charakteryzuje się niesamowitym designem. Metaliczna koperta kontrastująca z czarną tarczą i czarnobiały bezel to elementy sprawiające, że nowy produkt Omegi jest jednym z najładniejszych, jakie zostały zaprezentowane na tegorocznej edycji Baselworld. Zegarek został wykonany z najbardziej jakościowych materiałów. Do jego produkcji wykorzystano nawet ceramikę, z której wykonany jest obrotowy pierścień. Czasomierz napędza mechanizm 8906, którego poszczególne elementy zostały wykonane z krzemu. Jego wydajność zapewnia 60 godzinną rezerwę chodu. Ponadto zegarek cechuje się dużą skalą szczelności, która wynosi aż 600 metrów. Licząca 43 milimetry średnica tarczy będzie pasować na większość nadgarstków. Koperta jest mocowana na czarnym skórzanym pasku. Jednak producent zapewnia, że do sprzedaży trafią także inne wersje kolorystyczne. Niestety posiadaczem Omegi „Seamaster Planet Ocean GMT Master Chronometer” nie zostanie każdy, kto jej zapragnie, ponieważ czasomierz kosztuje niespełna 30 tysięcy złotych.
Najbardziej ekstrawaganckim modelem popisała się niezwykle prestiżowa manufaktura Hublot. Szwajcarski producent zaskoczył świat modelem „Big Bang Sapphire”. Obudowa zegarka została niemal w całości wykonana z szafirowego szkła. Czasomierz dzięki temu prezentuje się efektownie, a w dodatku pracuje w nim bardzo precyzyjny mechanizm HUB 1242 UNICO charakteryzujący się 72 godzinną rezerwą chodu. Hublot coraz częściej zaskakuje świat konstruując zegarki z rzadkich materiałów. Jednak najnowszy owoc pracy szwajcarskiego przedsiębiorstwa z jednej strony budzi kontrowersje, a z drugiej zachwyca. Dodatkowym atutem czasomierza jest jego limitacja do 500 sztuk. Na zegarek mogą sobie pozwolić osoby, które dysponują gotówką w wysokości 243 tysięcy złotych.
Na szczególną uwagę zasługuje także czasomierz „Monza Chronograph Calibre 17” wyprodukowany przez przedsiębiorstwo TAG Heuer. Czasomierz odwołuje się do historii marki, która w znacznym stopniu jest związana ze sportami motorowymi. Koperta i pasek zachowane w ciemnej kolorystyce i ubarwione czerwonymi akcentami na tarczy nadają temu czasomierzowi dynamiczny i sportowy charakter. W zegarku pracuje mechanizm „Calibre 17”. Chroni go tytanowa koperta pokryta czarnym PVD oraz szafirowe szkło. Czasomierz nawiązuje do historii marki, ale także sportów motorowych. Nowy produkt szwajcarskiego przedsiębiorstwa jest niezwykle funkcjonalny, ponieważ posiada chronograf, datownik oraz tachometr. Zegarek jest udoskonaloną wersją poprzedniego modelu, który również cieszył się dużą popularnością. Jednak najnowszy model został dopracowany dosłownie w każdym detalu i dzięki temu jego konstruktorzy podnieśli sobie poprzeczkę jeszcze wyżej.
Podczas tegorocznych targów Baselworld zostało zaprezentowanych również wiele innych godnych uwagi modeli. Powyższe zestawienie pokazuje w jak różnych kierunkach zmierza sztuka zegarmistrzostwa. Zderzenie tradycji z nowoczesnością sprawia, że każdy miłośnik zegarków biorący udział w wydarzeniu znajdzie coś dla siebie. Zapewne w przyszłym roku przedsiębiorstwa zegarkowe z całego świata pokażą nowe owoce swojej pracy. Zdecydowanie warto wybrać się do Szwajcarii, aby móc na własne oczy zobaczyć najnowocześniejsze i najbardziej skomplikowane czasomierze świata.