Zegarki ze złota
tel. 753 753 300

Od heavy metalu do zegarmistrzostwa

10-07-2016

Los niezwykle często sprawia, że ludzie są zaskoczeni tym, jak toczy się ich życie. Niektórzy popadają od skrajności w skrajność. Jednak jedną z najważniejszych rzeczy w życiu człowieka jest posiadanie pasji i możliwość jej rozwijania. Dążenie w kierunku, który sprawia radość i daje satysfakcje może doprowadzić do całkowitego spełnienia. W ostatnim czasie świat obiegła niecodzienna informacja. Dan Spitz, członek heavy metalowej grupy Anthrax został światowej klasy zegarmistrzem.

Amerykański zespół muzyczny Anthrax został powołany do życia w 1981 roku w Nowym Jorku. Grupa przez 35 lat swojego istnienia wydała 11 albumów studyjnych. Każdy z nich był rynkowym hitem. Obecnie Anthrax ma swoich wiernych fanów na całym świecie. Oficjalnie jest zaliczany do tak zwanej „wielkiej czwórki”, czyli wąskiej grupy najlepszych zespołów thrash metalu. Oprócz grupy Anthrax w jej skład wchodzi także Metallica, Slayer i Megadeth. Na przestrzeni lat skład zespołu wielokrotnie ulegał zmianom. Jedni muzycy wiązali się z kapelą, a inni odchodzili z różnych przyczyn. Jedną z takich osób był Dan Spitz, który porzucił nagrywanie płyt i koncertowanie na rzecz zegarmistrzowskiego rzemiosła.

Decyzja muzyka nie była przypadkowa. Wprawdzie niektórzy fani zespołu stwierdzili, że to chwilowy kaprys gwiazdora, ale bardzo szybko okazało się, że są w błędzie. Dan Spitz podjął przemyślaną decyzję. Rozstał się z zespołem i postanowił spróbować swoich sił w królestwie zegarmistrzostwa. Świat heavy metalu został zasmucony faktem, że muzyk porzuca gitarę na rzecz mikro-mechaniki. Jednak nikt nie dał rady przekonać gitarzysty do zmiany swojej decyzji. Anthrax to jeden z najpopularniejszych zespołów w swoim gatunku. Zatem można stwierdzić, że Dan Spitz wdrapał się na szczyt muzycznej kariery. Nie mógł już więcej osiągnąć w dziedzinie muzyki, przez co zaczął odczuwać pewien dyskomfort z powodu braku możliwości dalszego rozwoju.

Kiedy zajął się nową dziedziną mającą zapewnić mu utrzymanie i dostatnie życie postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Chciał zapisać się na kartach historii sztuki zegarmistrzostwa. Spełnienie tego marzenia było niezwykle trudne. Zegarmistrzostwo to bardzo precyzyjna dziedzina wymagająca samodyscypliny i cierpliwości. Jednak Dan Spitz wykazał się sporym zapałem i talentem, dzięki czemu dostał się do szkoły dla zegarmistrzów. Placówka w Neuchatel położonym w zachodniej Szwajcarii zaliczana jest do grona najbardziej elitarnych szkół zegarmistrzowskich, jakie kiedykolwiek istniały. Do szkoły mają zaszczyt się dostać tylko wybrani, ponieważ władze postanowiły przyjmować w swoje szeregi co trzy lata zaledwie sześć osób. Były muzyk grupy Anthrax oficjalnie przyznał, że nauka nie była łatwa, wymagała systematyczności i konsekwencji. Ostatecznie udało mu się ukończyć szkołę i dzięki temu otrzymał certyfikat mistrza zegarmistrzowskiego.

Dan Spitz w jednym z wywiadów przyznał, że pochodzi z rodziny o zegarmistrzowskich tradycjach. Będąc przez wiele lat muzykiem w kapeli słynącej z bardzo ciężkiego grania, stwierdził, że potrzebuje wyciszenia i właśnie dlatego zdecydował się na pójście do szkoły w Neuchatel. Muzyk, zanim jeszcze zaczął konstruować czasomierze miał dobrze opracowany plan. Na jego nowej drodze kariery zawodowej przyświecała mu jedna idea. Mianowicie chciał robić tak awangardowe zegarki, jak awangardową grał muzykę.

Spoglądające na pierwsze efekty konstrukcyjne Dana Spitza można stwierdzić, że zegarmistrz konsekwentnie dąży do osiągnięcia celu. Swoje produkty wykonuje przy pomocy najnowocześniejszych maszyn, które wykorzystują także najbardziej prestiżowe manufaktury świata do produkcji swoich czasomierzy. Z założenia wszystkie zegarki Dana Spitza mają być składane ręcznie. Muzyk wielokrotnie tłumaczył, że fascynuje go założenie mechanizmu składającego się z trzech a czasem nawet 4 tysięcy elementów. Kiedy mechanizm nie zapewnia zadawalającej poprawności chodu to znak, że należy go rozmontować i złożyć ponownie. Wykrycie usterki przez zegarmistrza daje mu taką samą radość i satysfakcję jak dawniej nagranie nowego utworu na płytę grupy Anthrax.

Zegarki, które konstruuje były muzyk, mają cechować się najwyższą jakością. Zadanie będzie niezwykle trudne do zrealizowania, ponieważ obecnie na rynku tak zaawansowanych konstrukcyjnie czasomierzy jest niewiele. Jednak Dan Spitz podkreśla, że nigdy nie rozpocznie produkcji masowej. Z uwagi na niezwykle długotrwały proces opracowania i złożenia takiego zegarka jego produkty będą zarezerwowane tylko dla nielicznych i przede wszystkim najzamożniejszych pasjonatów sztuki zegarmistrzostwa. Były muzyk wstępnie szacuje, że cena za egzemplarz będzie wynosić około trzech a może nawet czterech milionów dolarów.

Dan Spitz kiedyś zapewniał ludziom rozrywkę. Teraz postanowił wzbudzać w ludziach pozytywne emocje jednak wywoływane poprzez estetyczne czasomierze wyposażone w skomplikowane mechanizmy. Zdaniem wielu mistrzów zegarmistrzostwa były członek grupy Anthrax tak jak nie zawodził na scenie, tak również nie zawiedzie w swojej pracowni. Jednak niezależnie od oczekiwań ludzi najważniejsze dla Dana Spitza jest to, że może realizować swoją pasję. Z efektem jego prac będzie można zapoznać się już wkrótce, ponieważ pierwsze działa zegarmistrza są już prawie gotowe.