W drugiej połowie ubiegłego wieku ludzkość zaczęła podbijać kosmos. Producenci zegarków słynący z produktów dedykowanych pilotom samolotów widząc postęp technologiczny, postanowili dołożyć wszelkich starań, aby ich zegarki sprawdzały się również w kosmosie. Oczywiście skonstruowanie takich czasomierzy wymagało bardzo dużo czasu, przez co astronauci w pierwsze misje kosmiczne zabierali często swoje prywatne zegarki z nadzieją, że przetrwają lot. Jednym z takich czasomierzy jest legendarna Bulova Chronograph.
Bulova Chronograph została spopularyzowana w 1971 roku za sprawą Dave Soctta. Był to prywatny czasomierz astronauty, który towarzyszył mu podczas misji kosmicznej Apollo 15. Podczas misji okazało się, że awarii uległy poszczególne urządzenia pomiarowe. Załoga statku znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Do pomiarów została wykorzystana właśnie Bulova Chronograph. Czasomierz niezawodnie odmierzał czas, dzięki któremu można było dokonać obliczeń niezbędnych do szczęśliwego powrotu statku na Ziemię, a tym samym ukończenia misji z zadowalającym skutkiem. Po zakończeniu misji czasomierz zdobył bardzo dużą popularność. Zapisał się na kartach historii zegarmistrzostwa oraz podróży kosmicznych. Dołączył do wąskiego grona zegarków, które były na powierzchni księżyca. W kolejnych latach marka umiejętnie wykorzystała to wydarzenie, dzięki czemu znacząco wzrósł jej prestiż. Jednak pozostała wierna dotychczasowym strategiom i nadal oferuje zegarki dobre jakościowo w przystępnych cenach.
Bulova Chronograph ponownie zyskała rozgłos w 2015 roku, kiedy została wystawiona na sprzedaż przez dom aukcyjny. Została sprzedana za niebotycznie wysoką kwotę 1,3 miliona dolarów. Nowym właścicielem zegarka stał się biznesmen z Florydy. Niestety nikt dokładnie nie wie kim jest kupiec, ponieważ kiedy wylicytował zegarek poprosił o anonimowość. Istnieją pewne przypuszczenia, że jego decyzja ma ścisły związek z faktem, że Bulova Chronograph to najdroższy prywatny przedmiot astronauty, który został wylicytowany podczas profesjonalnie zorganizowanej aukcji. Biznesmenowi nie przeszkadzał pozostawiający wiele do życzenia stan zegarka, ponieważ wszystkie uszkodzenia powstały w kosmosie, a jak wiadomo, takich przedmiotów nie nosi się na nadgarstku, tylko trzyma w sejfie. Zatem można przypuszczać, że czasomierz został kupiony przez kolekcjonera zegarków bądź unikalnych przedmiotów.
Władze amerykańskiego przedsiębiorstwa, czyli japoński producent zegarków Citizen, widząc ponowne zainteresowanie „kosmicznym” czasomierzem postanowiły sprawić prezent wszystkim pasjonatom sztuki zegarmistrzostwa i podróży kosmicznych. Z tego tytułu polecili konstruktorom, aby przygotowali reedycję słynnego czasomierza. Prace nad zegarkiem nie trwały długo. Model upamiętniający udział Bulovy Chronograph w misji Apollo 15 trafił na sklepowe półki już w drugim kwartale 2016 roku. Obserwatorzy branży zegarkowej w pierwszej kolejności zwrócili uwagę, że czasomierzowi została nadana inna nazwa. Mianowicie zegarek nazywa się Moonwatch. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że w tym przypadku specjaliści do spraw marketingu Bulovy inspirowali się czasomierzem wyprodukowanym przez szwajcarskie przedsiębiorstwo Omega, który także był w kosmosie i zyskał przydomek Moonwatch. Niezależnie od pobudek, którymi kierowali się marketerzy Bulovy trzeba jednoznacznie stwierdzić, że nazwa jest mało oryginalna.
Natomiast skupiając się na samym czasomierzu, należy przyznać, że jest niezwykle innowacyjny. Tarcza i pasek zostały zachowane w ciemnej kolorystyce. Moonwatch został wyposażony w chronograf, datownik i tachymeter. Mimo wielu funkcji odczyt czasu jest przejrzysty, ponieważ średnica tarczy liczy aż 45 milimetrów i jest chroniona szafirowym szkłem z powłoką antyrefleksyjną a indeksy zostały pokryte luminową pozwalającą na użytkowanie czasomierza w ciemnościach. Jednak wśród miłośników zegarków największe zainteresowanie zdobył mechanizm. Wskazówki napędza precyzyjny mechanizm kwarcowy Ultra High Frequency (UHF), którego dokładność oscyluje w granicach +/- 1 sekunda rocznie. Obecnie to jeden z najdokładniejszych mechanizmów zasilanych baterią na świecie. Charakterystyczną cechą mechanizmu jest płynny sekundnik, który daje podobny efekt wizualny do ruchu sekundników w czasomierzach wyposażonych w mechanizmy automatyczne. Uzyskanie takiego efektu wymagało opracowania sekundnika pracującego z częstotliwością 262 kHz, co zostało odnotowane na tarczy zegarka. Dekiel zegarka jest pełny. Zostały na nim umieszczone najważniejsze informacje o czasomierzu. Między innymi można się dowiedzieć, że zegarek cechuje się wodoszczelnością wynoszącą 50 metrów. Na środku dekla została wygrawerowana inskrypcja nawiązująca do misji Apollo 15.
Producent zadbał, aby reedycja została dobrze przyjęta przez miłośników zegarków. Czasomierz jest zapakowany w duże ekskluzywne pudełko wykonane z najwyższej jakości materiałów. Nabywca zegarka po jego otwarciu może poczuć się bardzo mile zaskoczony, ponieważ w środku oprócz czasomierza znajdzie również dodatkowy pasek stylizowany na ten, który był dołączony do Bulovy Chronograph oraz przyrząd służący do zmieniania pasków. Cena jaką trzeba zapłacić za zegarek wynosi około 2,500 zł.