Każda marka nawiązując współpracę ze znaną osobistością, musi liczyć się z ryzykiem skandalu, w który może zostać wciągnięty jej ambasador. Na takie zdarzenia w szczególności narażeni są muzycy, aktorzy oraz sportowcy. W bieżącym roku wybuchły dwie takie afery. Pierwsza odnosi się do krytyki, która spadła na Mannego Pacquiao. Jeden najlepszych pięściarzy wszechczasów swoimi kontrowersyjnymi wypowiedziami sprawił, że większość marek, z którymi współpracował, najzwyczajniej postanowiła się wycofać. Drugim skandalem, który obiegł cały świat, dotyczy tenisistki Marii Szarapowej. Jednak w tym przypadku swoje stanowisko zaprezentowała również marka prestiżowych zegarków TAG Heuer.
Tenis to niewątpliwie jedna z najbardziej szarmanckich dyscyplin sportowych. Zawodnicy darzą się należytym szacunkiem. W wywiadach przeważnie opowiadają o swoich przeciwnikach w samych superlatywach. Skandale praktycznie się nie zdarzają. Jednak od każdej reguły istnieją wyjątki. Maria Szarapowa to obecnie jedna z największych gwiazd tenisa ziemnego. Rosjanka dotychczas wygrała każdy z turniejów wchodzących w skład Wielkiego Szlema, a na French Open rozgrywanym na kortach Rolanda Garrosa triumfowała aż dwukrotnie. Za tak duże osiągnięcia Rosja odznaczyła ją Medalami Orderu Zasług dla Ojczyzny I i II Stopnia. Tenisistka współpracowała z wieloma markami z całego świata. Dumnie pełniła funkcję ambasadorki firm charakteryzujących się globalnym zasięgiem. Eksperci ds. sportu i ekonomii często szacują, że tenisistka zarabia około 30 milionów dolarów rocznie z samych udziałów w reklamach, co czyni ją obecnie najlepiej zarabiającą sportsmenką. Jak większość utytułowanych tenisistek Maria Szarapowa ma związek z branżą zegarkową. Jest jedną z ambasadorek szwajcarskiego przedsiębiorstwa TAG Heuer.
Dotychczas współpraca producenta zegarków słynących ze sportowego charakteru i Marii Szarapowej układała się owocnie. Śledząc wszelkie wzmianki w mediach, można było odnieść wrażenie, że to idealny związek polegający na obustronnej promocji. TAG Heuer ma podpisany kontrakt z tenisistką do grudnia 2016 roku. Początkowo wszystko wskazywało, że zanim zdąży wygasnąć, to zostanie przedłużony, co najmniej na kolejny sezon. Jednak w styczniu Rosjanka zwołała konferencję prasową. Oznajmiła, że poinformuje o bardzo ważnym zdarzeniu. W ułamku chwili wzbudziła zainteresowanie dziennikarzy, miłośników i ekspertów tenisa. Najczęściej spekulowano, że zakończy karierę sportową, ponieważ ma już prawie 30 lat i zmaga się z licznymi kontuzjami bądź, że spodziewa się dziecka. Niestety to o czym poinformowała Szarapowa na konferencji, wprawiło w zdumienie dosłownie wszystkich. Mianowicie tenisistka oznajmiła „Dostałam niedawno pismo od władz ITF, że w czasie tegorocznego Australian Open nie przeszłam testów antydopingowych. Mój lekarz rodzinny od dziesięciu lat przepisywał mi mildronate. Inna nazwa tego środka, wcześniej mi nieznana, to meldonium. Przyjmowałam go ze względów zdrowotnych. 1 stycznia zmieniły się przepisy i znalazł się na zakazanej liście, o czym nie wiedziałam. Otrzymałam wiadomość w tej sprawie, ale nie kliknęłam w odpowiedni link. Biorę pełną odpowiedzialność za to, co się stało. Popełniłam ogromny błąd. Zawiodłam fanów. Nie chcę odchodzić ze sportu w ten sposób, mam nadzieję, że dostanę jeszcze szansę. Uwierzcie mi, że gdybym kończyła karierę, na pewno nie zaprosiłabym was w takie miejsce, nie zrobiłabym tego na tym paskudnym dywanie”.
Zawodniczka została niemal natychmiast zawieszona. Prawdopodobnie nie zagra na największych tegorocznych imprezach. Marki, z którymi współpracowała, zaczęły zrywać z nią współpracę. Pierwszą firmą była Nike, z którą tenisistka była związana od ponad 10 lat. Następną marką, która postawiła współpracę pod znakiem zapytania była zegarkowa. TAG Heuer od niemal 100 lat jest bardzo związany ze światem sportu. Głównie to rajdy i tenis. Przedsiębiorstwo było nawet oficjalnym chronometrażystą podczas olimpiad. To naturalne, że tak poważana firma w branży zegarkowej i sportowej współpracowała z wybitnymi sportowcami i sportsmenkami. Jednak kiedy władze firmy TAG Heuer dowiedziały się o aferze dopingowej z udziałem Marii Szarapowej zareagowały ostrożnie jak na firmę z klasą przystało, ale też stanowczo. Firma w przeciwieństwie do Nike postanowiła nie postępować pochopnie. Przyjęła do wiadomości informacje przekazane na konferencji przez tenisistkę i po dokonaniu analizy nie zerwała współpracy, ale zawiesiła rozmowy nad jej przedłużeniem. Władze szwajcarskiej marki doceniły szczerość zawodniczki i mają nadzieję, że wyjaśni ona do końca roku całą sytuację. Jeśli lekarze stwierdzą, że jej organizm został oczyszczony z niedozwolonych substancji i federacja pozwoli jej wrócić na kort, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że władze marki TAG Heuer ponownie otworzą się na rozmowy dotyczące przedłużenia współpracy.
Stanowisko szwajcarskiego producenta jest godne podziwu. TAG Heuer ma świadomość, że zła sława, która spadła na Szarapową może w pewnym stopniu przenieść się na wszystkie firmy, które z nią współpracują. Jednak jako jedno z niewielu przedsiębiorstw postanowiło nie skreślać zawodniczki i dać jej szansę na odbudowanie swojego wizerunku. Jeśli tak się stanie to TAG Heuer będzie idealnym przykładem pokazującym, jak firmy powinny prowadzić działania marketingowe oparte na emocjach i empatii. W ślad za szwajcarskim producentem poszło Porsche, słynące z produkcji luksusowych samochodów. Na wyciąganie jakichkolwiek wniosków jest jeszcze za wcześnie. Jednak temat rosyjskiej tenisistki i szwajcarskiej marki zegarkowej z pewnością ponownie nabierze rozgłosu w ostatnich tygodniach roku.